DLACZEGO JEZUS NIENAWIDZIŁ RELIGII?

No właśnie, dlaczego? To zdanie padło w jednym z poprzednich postów, który możecie przeczytać TUTAJ. Dlaczego Jezus nienawidził religii? Postaram się to wytłumaczyć, bo ja mam podobnie.

_________________________________
RELIGIA KONTRA WIARA


Definicja słownikowa określa religię jako system wierzeń i praktyk, określający relację pomiędzy człowiekiem i sferą boską. W tej definicji religia zawiera w sobie również wiarę, mimo, że wiara bez praktyk religijnych może istnieć, to praktyki religijne bez wiary już nie do końca. Pokuszę się więc o rozdzielenie tych dwóch terminów, religią określę praktykę, wynikającą z wierzeń.

___________________________________
NIERELIGIJNY ZBAWICIEL

Zacznijmy od małego wstępu historycznego. Kiedy Jezus przyszedł na ziemię i zaczął swoją służbę w wieku 30 lat, totalnie zmiażdżył ówczesne pojmowanie przez Żydów tematu przyjścia Mesjasza. Po setkach lat ucisku, niewoli, wygnania, uciemiężony naród żydowski czekał na wybawiciela, o którym mówiło Pismo (w czasach Jezusa cały kraj znajdował się pod panowaniem Cesarstwa Rzymskiego). Wielu z nich oczekiwało potężnego władcy i króla, który pojawi się nagle i zniszczy wrogie Izraelowi narody, czyniąc z nich władców i panów całej ziemi. Uczonych w piśmie ( 'teolodzy' tamtych lat) oraz faryzeuszy (stronnictwo świeckie, lecz przestrzegające absolutnie religijnych zasad czystości i świętości) i saduceuszy (kapłani, arystokracja) do białej gorączki doprowadzał fakt, że Jezus, mówiąc o sobie, że jest Mesjaszem zadawał się z ludźmi uważanymi za wyrzutków społeczeństwa. Takimi byli nie tylko przestępcy lub prostytutki, ale także celnicy (żydzi uważani za zdrajców, ponieważ ściągali ogromne podatki dla Cesarstwa), ubodzy, a nawet chorzy (trędowaci, upośledzeni, niewidomi, głusi itd.). W tamtej kulturze uważano, że dziecko rodzi się chore, ponieważ jego rodzice zgrzeszyli, dlatego sam był uważany za grzesznika.
________________________
ZAGUBIONY SENS

Skąd brało się ich potężne oburzenie? Aby to wyjaśnić, powrócę na chwilę do Edenu, tam gdzie Adam i Ewa narobili pierwszego bigosu, nie tylko nam, ale również kolejnym pokoleniom. Ponieważ karą za grzech jest śmierć, aby w takim wypadku nie musiał umierać człowiek, Bóg ustanowił system ofiar, aby człowiek miał większą świadomość tego co uczynił. Zupełnie inaczej patrzy się na swoje postępowanie, kiedy musisz potem złożyć w ofierze (swoje własne, najlepsze) niewinne zwierzę. To był pierwotny cel ofiary, która miała uświadamiać nam, że grzech zawsze prowadzi do śmierci, (czego Bóg nie chce) - fizycznej, emocjonalnej lub duchowej. Jednak ludzie na przestrzeni wieków zapomnieli o tym celu i a z tego obrzędu zrobiono dosłowny jarmark do tego stopnia, że zaczęto wymieniać w świątyni walutę w nieuczciwy sposób, sprzedawać chore zwierzęta i oszukiwać dla zysków. Ludzie zaczęli być RELIGIJNI, niektórzy zapomnieli o celu ofiary, nie składali jej z serca, ale z poczucia obowiązku i podporządkowania ówczesnym obyczajom (czyli zdarzało się, że padało zdanie, że trzeba, bo sąsiedzi zobaczą).

Dlatego ludzie religijni nienawidzili Jezusa, ale Jezus kochał ludzi religijnych, tak jak każdego innego. Nienawidził natomiast religii, ponieważ to przez religijność Ci wszyscy 'święci' i uczeni, zaślepieni jej wymogami, uważali się za lepszych od 'grzeszników', niepotrzebujących takiego zbawienia, które Bóg chciał dać za darmo, dzięki Jego łasce, a nie naszym dobrym uczynkom.
__________________________
MIŁOŚĆ ZA DARMO

Jezus kochał każdego, nie patrzył przez pryzmat tego, czy ktoś był czysty, nieczysty, biedny, bogaty, zdrowy, czy śmiertelnie chory. Kiedy patrzymy na Jego służbę, na każdej stronie możemy czytać relacje świadków: uzdrowienia, cuda, błogosławieństwa, wskrzeszenia z martwych! To był nieodłączny element Jego służby, a jak sam mówił: "Przyszedł wykonywać dzieło Ojca w Niebie." Jak bardzo serca faryzeuszy musiały być ślepe, skoro piętnowali Jezusa za to, że obronił kobietę, która miała zostać przez nich zamordowana, ponieważ zgrzeszyła, a Pismo mówiło, że "takie trzeba kamienować". To wtedy padły słynne słowa, które zna chyba każdy: "Kto z was jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień." (Do znalezienia w Ewangelii Jana, 8 rozdział.) Jezus szokował, bo mówił o Bogu jako o naszym Ojcu, który nas kocha. Bo mówił o Jego miłości, a nie o potępieniu. Bo mówił, że wystarczy Mu uwierzyć i wypełniać Jego słowo, a nie religijne obowiązki.
Jezus zaczął przywracać ludziom wiarę i prawdziwy obraz Boga, skrzywiony przez wieki. Na potwierdzenie Jego słów działy się cuda, Bóg przyznawał się do Jego działań, aby ludzie uwierzyli, że tym razem to nie kolejny szaleniec podający się za Mesjasza (jakich było zatrważająco wielu w tamtych czasach), ale ten prawdziwy - kochający zagubionych, wątpiących, celników, odrzuconych, uzdrawiający tych, którzy byli traktowani przez resztę społeczeństwa gorzej niż zwierzęta, a nawet wskrzeszając ich z martwych. Do jednej kobiety, która dotknęła się Jego szaty powiedział: "To Twoja wiara Cię uzdrowiła." Jezus nie modlił się o nią, ale sama zdesperowana wierzyła, że wystarczy go choćby dotknąć, a przyjdzie cud.) Nie musiała chodzić do świątyni i składać mnóstwa ofiar, to wiara i Jezus były odpowiedzią na jej potrzebę!

_____________________________
SYN CZY NIEWOLNIK?


Wielu z nas żyje w przekonaniu, że aby podobać się Bogu, trzeba wykonywać jakieś konkretne schematy i rzeczy, których czasami nie rozumiemy, ale nie zaszkodzi. Dlatego ja nie przepadam, kiedy określa się mnie mianem osoby religijnej. - Nie jestem religijna, jestem osobą wierzącą - odpowiadam. Bo to moja wiara definiuje mnie jako Boże dziecko, nie religijne obowiązki. Nie dziwię się buntowi człowieka, który uczy się, że trzeba robić to i tamto, w zamian najczęściej otrzymując rozczarowanie, bo bycie sługą uniemożliwia nam poznanie Ojca. 

Kim jesteś? Synem / córką, czy sługą? A może wręcz niewolnikiem? Różnica jest gigantyczna: syn / córka poznaje Ojca osobiście, ma z nim relację, otrzymuje Jego miłość, wsparcie, naukę i korzyści wynikające z więzów krwi. Sługa pracuje dla Pana, ma niektóre przywileje, ale nie może otrzymać wszystkiego w pełni, ponieważ nie zna Jego serca, nie ma tutaj miłości, ale jest zależność, a ponieważ nie ma prawdziwej relacji, nie ma poczucia bezpieczeństwa. Niewolnik natomiast nie zna Pana, a tym bardziej Ojca, jest tylko pracownikiem, który musi wykonywać dane mu obowiązki, żyje w strachu, że jeśli nie wykona obowiązku to dostanie chłostę, a nawet jeśli wykonuje wszystkie obowiązki i zachowuje się nienagannie, to jedyną korzyścią jest to, że ma pewność posiłku i przeżycia kolejnego dnia, ale niestety już do końca życia jako niewolnik.

______________________________
PRZYWILEJE DZIECKA

Smuci mnie, jak wielu z nas nigdy nie poznało Boga jako Ojca, zrażamy się natomiast do Niego, bo ktoś nam wmówił, że posada niewolnika, którą mamy, to już szczyt tego, co możemy mieć. To kłamstwo. Totalne kłamstwo! Poznałam Boże serce jako Ojca, który uzdrowił mnie nie tylko emocjonalnie z wielu ran, ale nawet fizycznie. Dowód? Moje ostatnie badanie USG tarczycy sprzed 2 tygodni. Diagnoza sprzed 10 lat: Masz zwłókniały (nieczynny) płat i już do końca życia będziesz musiała brać leki, żeby pomagać swojej tarczycy funkcjonować prawidłowo. Diagnoza sprzed 2 tygodni: Ma Pani bardzo ładną tarczycę małą, ale ładną. Struktura prawidłowa. BANG! Przestałam brać leki jak miałam 18 lat, bo wierzyłam, że Bóg mnie uzdrowi i modliłam się o to. Nie polecam nikomu takich praktyk, bez nadzoru lekarza, ale ja to zrobiłam, trudno, stało się, ale cieszę się, że mogę się z Wami podzielić tym, jak Bóg działa w moim życiu i jak bardzo jestem Mu wdzięczna, że mogę być Jego córką, a nie niewolnikiem. Dobry Ojciec nie potępia, ale kocha dziecko. Czeka na każdego, kto się zagubił. Pamiętacie przypowieść o synu marnotrawnym? Tak naprawdę ta przypowieść pokazuje serce Ojca i Jego miłość do syna. Niezależnie od tego kim jesteśmy i co w życiu zrobiliśmy, Bóg ma dla nas miejsce i czeka na nas. Jezus mówił o tym niemalże cały czas na przeróżne sposoby.

To co robimy,to w jaki sposób się zachowujemy w stosunku do innych ludzi i Boga, nie może wynikać ze strachu, ani z tego, że tak nas ktoś nauczył. To nie jest relacja SYN-OJCIEC, wtedy jest to relacja niewolnicza, a w takiej relacji nie ma miłości ani wolności. A Bóg przynosi wolność, Biblia mówi: Tam gdzie Duch Pana, tam jest pokój i wolność. Proste!
______________________________
ALE JAK TO SIĘ ROBI? 

O tej konkretnej relacji napiszę wkrótce. Ale mogę podsumować ten post takim zdaniem: zamiast mówić coś, co ktoś Ci powiedział, że masz mówić Bogu, a widzisz, że nie działa, powiedz Mu po prostu jak się czujesz i szczerze powiedz co się dzieje, że przychodzisz do Niego z taką i taką sprawą. Poproś o pomoc, przeproś za co tam chcesz i oczekuj odpowiedzi. Bo Jezus powiedział kiedyś: Szukajcie, a znajdziecie. Pukajcie do drzwi, a otworzą Wam, proście, a będzie Wam dane. Jeśli nie czujesz się na siłach, aby się tak modlić, módl się wzorem modlitwy, który dał nam Jezus, czyli "Ojcze nasz", Bóg patrzy na nasze serce, motywacje i szuka wiary. A wiara czyni cuda ;) 

Dlaczego Jezus nienawidził religii? Bo kochał ludzi i chciał, aby poznali Boga Jako kochającego Ojca, a nie władcę lub tyrana. Tak chyba mogę najkrócej odpowiedzieć na to pytanie! Pewnie zapytacie mnie, gdzie jest granica między religijnością, a uczynkami wynikającymi z wiary - to też materiał na kolejny post ;) Tymczasem cieszcie się tym, że Bóg jest naszym Tatą i bardzo nas kocha!




0 komentarze:

Prześlij komentarz